Witam.
Pytanie dnia brzmi. Czy Hillary Clinton skończy jak Bronisław Komorowski?
Pewniak wyborów Hillary traci w sondażach przedwyborczych tak gwałtownie, że może przegrać z niedocenianym przeciwnikiem. Należy przyznać Hillary, iż ciężko na to zapracowała swoją pychą i arogancją tak jak nasz gajowy z ruskiej pipidówki. Kłamstwa, różne machlojki w prawyborach, tuszowanie łamania prawa chyba podziałało na wyobraźnię wyborców.
Musi być źle skoro wiodące „intelektualnie” lewackie media już trąbią, że przeciwnik Hillary ma poparcie amerykańskich głąbów zajadających burgery i popijających coca-cole. Daje się zauważyć panikę w lewackich środowiskach, głoszących zagrożenie amerykańskiej demokracji. Zachód nabrał wody w usta. I słusznie, skoro wiejskie głupki z rodowodem platformerskim typu sołtys Chobielina głoszą bezrefleksyjnie poparcie dla Clinton.
Za oceanem dzieją się rzeczy bardzo ciekawe, ukazujące walkę zgnilizny moralnej zwanej amerykańską demokracją o przetrwanie pod hasłem „Ameryka dla bogaczy i szulerów bez moralnego kręgosłupa”