Witam.
Olimpiada dobiega końca. Zdobyte 11 medali cieszy. Lecz niedosyt pozostanie ogromny.
Szczególnie po „wyczynach” naszej płci brzydkiej. Panowie, co za wstyd. Dziewięć medali zdobyła płeć piękna. A wy?
Trzęsące się galarety? Zapaśnicy sztywni jak styl od miotły, lekkoatleci o nerwach nastolatek przed pierwszym stosunkiem. O wioślarzach, kajakarzach nie wspomnę. Obserwując wyczyny tych „herosów „ nasuwa się na myśl przebój śp. Danuty Rinn śpiewającej Gdzie te chłopy „orły, sokoły’ gdzie, gdzie, gdzie”.
Dzisiaj mają ostatnią szansę na rehabilitację w piłce ręcznej. Chociaż w tym przypadku, bo siatkarze całkiem zawiedli.
„Gdzie te orły, sokoły, bażanty” GDZIE???????????
Widziałem jednego. Piotr Pastusiak. Sędzia w koszykówce. Sędziował wczoraj mecz finałowy kobiet USA – HISZPANIA na Olimpiadzie. Drugi sędzia Polak, który dostąpił zaszczytu prowadzenia tak ważnego meczu w historii Olimpiad. To naprawdę cieszy. To taki mały niepisany medal za to, że Polak potrafi, jeżeli chce i jest pracowity. Kolejnych sukcesów na niwie sędziowskiej.
