Witam.
Warszawo, ty moja Warszawo. Prawdziwy Polak, tak jak muzułmanin muszący odwiedzić Mekkę, winien odwiedzić stolicę. Stolicę pełną zabytków splecionych z nowoczesnością. Spacer uliczkami Starego Miasta zmusza do zadumy nad losem mieszkańców podczas krwawego powstania 1944 roku.
Pomniki wzniesione znamienitym Polakom jak również tym prostym ludziom przelewającym krew za wolną od zaborców, najeźdźców Ojczyznę, przypominają, kim jesteśmy, kim powinniśmy być.
Cmentarz Powązkowski, nekropolia, na której leżą obok siebie Powstańcy 1830 roku, obrońcy Warszawy 1920 roku, żołnierze Warszawy 1939roku, Powstańcy 1944 oraz Ci, którzy szli ze wschodu pod sztandarami LWP. Leżą bohaterowie i ich kaci, leżą namiestnicy moskiewscy z ich ostatnim wiernym aż po grób „człowiekiem honoru” „generałem żołnierzem”.
Ponieważ byłem 10 kwietnia uznałem za swój obowiązek zapalić świeczkę i złożyć kwiaty po pomnikiem Ofiar Katastrofy 2010 pod Smoleńskiem.
W bocznej alejce przylegającej do placyku z pomnikiem smoleńskim jest mogiła. Mogiła rzucająca się w oczy swoim zaniedbaniem. Kiedy podszedłem, aby zobaczyć, kto tam spoczywa, ogarnęło mnie ogromne zdumienie.
Pod kocykiem ze sztucznej trawy, położonym w dniu Jego pogrzebu spoczywa WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI. Trudno w to uwierzyć, ale człowiek o tak wielkim dorobku, tak wielkich zasługach dla budowy IIIRP, CZŁOWIEK PLATFORMY OBYWATELSKIEJ, KTÓREGO WYKORZYSTYWANO DO PONIŻAJĄCYCH ATAKÓW NA PRZECIWNIKÓW TEJ PARTII ORAZ JEJ LIDERA DONALDA TUSKA, rok i trzy miesiące po pogrzebie nie ma własnego nagrobka!!!!!!!!
Co na to towarzysze partyjni? Co na to tłuste radosne gęby TUSKA, KOPACZOWEJ, SCHETYNY czy PREZYDENTOWEJ WARSZAWY? Tak wygląda wasz szacunek względem człowieka, który stawał w waszej obronie? Widzę te radosne syte gęby, śmiejące się, kiedy staruszek wyzywał opozycję od bydła.
Wtedy był potrzebny, wtedy w jego promieniach ogrzewali się Kwaśniewski, Komorowski, Wałęsa.
Gdzie ci przyjaciele Niemcy, europejczycy oświeceni, starsi bracia? Zapomnieli?
Na ironię zakrawa leżący wieniec z napisem WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI SUMIENIE POLSKI. Bo ludzie, których reprezentował, patrząc na mogiłę, sumienia nie mieli i nie mają, skoro swoją ikonę potraktowali jak zbyteczny balast.
Miejscowi tubylcy mówią, że ukochany synek z Londynu czeka, iż nagrobek postawi państwo albo towarzysze z PO. Najwidoczniej tantiemy z wydawanych w masowych nakładach „cegieł” to za mało.
Kończąc mam gorący apel do obrońców IIIRP, jakimi mienią się ludzie z pod znaku KOD I GW. Na najbliższym marszu wyciągnijcie puszki, może uda się zebrać na nagrobek człowieka, przyjaciela nadredaktora Michnika.
