Witam.
BLITZKRIEG opozycji, wspieranej przez wiadomych sojuszników zza Odry oraz Brukseli poniósł klęskę.
Ogłosił to Schetyna na marszu zorganizowanym dla niezadowolonych z przegranych wyborów. Rommlem, ani Guderianem nie jest, więc postanowił wejść w buty Mao Tse Tunga i proponuje długi marsz.
Rządzący mogą, więc spokojnie realizować swoje plany wyborcze, spełniać obietnice a będą rządzić minimum dwie kadencje. W tym czasie opozycja ze swoimi idolami będzie maszerować, maszerować ……… po rozum do głowy. Oczywiście będzie musiała zabiegać o jałmużnę u swoich sponsorów. Ale znając historię to im dłuższy będzie marsz tym mniejsze będą datki, jak również z biegiem czasu szeregi maszerujących przerzedzą się.
Obiektywnie patrząc, marsz był liczny, bardzo podobny do imprez tego typu za komuny, gdzie zmuszano do udziału uczniów szkół wraz z nauczycielami pod groźbą obniżenia oceny z wiedzy o społeczeństwie, gdzie brak obecności mógł być źle odebrany przez partyjnych kacyków mających wpływ na podwyżki lub zwolnienia. Obecna była również klasa przedstawicieli wiadomych resortów w wieku sklerotycznym, czego dowodem były wypowiedzi typu „no, no wie pan, zresztą, co pan pytasz”. Rozczarował mnie brak na tej podniosłej manifestacji Bolka oraz Olka, mimo podstawienia przez Merkel piętrowego autobusu, aby byli widoczni. Najwidoczniej jeden czyta akta Kiszczaka a drugi miał nawrót choroby filipińskiej. Dopisał natomiast Bronisław Komorowski mimo ryzyka ponownego okradzenia budy.
Jednak dla mnie przekazem dnia było spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z internautami. Dobre pytania, trafne odpowiedzi na tematy nurtujące Polaków. Z tym „pociągiem pancernym” opozycja nie wygra.
